Ciasto jest wyśmienite, nie za słodkie, o fantastycznej konsystencji. Co ważne- nie nadaje się do jedzenia tuż po upieczeniu. Musi poleżeć minimum 24h, jednak mi najbardziej smakowało po 2-3 dobach.
Jeżeli jeszcze nie próbowaliście meżesza, to gorąco polecam, bo jest pyszny! :)
Mézes Krémes
Składniki na formę o wymiarach 25x35cm:
Ciasto:
- 750g mąki pszennej
- 3 jajka
- 3 łyżki miodu
- 3 łyżki kwaśnej śmietany (np.18%)
- kostka masła
- 70g cukru
- łyżeczka sody
- 750ml zimnego mleka
- kostka masła
- 90g cukru
- 30g cukru waniliowego (najlepiej z prawdziwą wanilią)
- 4 łyżki mąki pszennej
- tabliczka czekolady gorzkiej
- ok. 20g masła
- 2 łyżki mleka
- 2 łyżki cukru
- Konfitura morelowa (ja zużyłam słoiczek 240g, bo tyle miałam, ale polecam dać więcej, np. 360g)
Masło, miód, śmietanę i cukier rozpuść w kąpieli wodnej dokładnie i energicznie mieszając, a następnie ostudź. Dodaj jajka, mąkę i sodę, wyrób gładkie ciasto i podziel na 4 części. Blaszkę wyłóż papierem do pieczenia, każdą część ciasta rozwałkuj bardzo cieniutko na prostokąt wielkości blaszki (polecam wałkować małe kawałki ciasta a następnie sklejać je dokładnie razem, ponieważ całość ciężko się wałkuje, a wyklejanie formy odpada, bo ciasta jest zbyt mało). Każdy placek piecz z osobna 10 minut w temperaturze 180°C. Wystudź.
Odlej 1/4 mleka, wymieszaj z cukrem zwykłym, waniliowym i mąką. Resztę mleka zagotuj razem z masłem, uważając aby się nie przypaliło. Do gorącego mleka z masłem wlewaj powoli zimne mleko z cukrem i mąką, energicznie mieszając trzepaczką, żeby nie było grudek. Wciąż uważaj, aby nic się nie przypaliło! Gdy krem zgęstnieje zestaw go z ognia i wystudź.
W tym czasie zrób polewę: wszystkie składniki rozpuść w kąpieli wodnej i dokładnie wymieszaj.
Nadszedł czas, aby połączyć wszystko w całość. Przełóż blaty kremem i konfiturą* według następującego schematu (od dołu):
ciasto 1 - połowa kremu - ciasto 2 - konfitura** - ciasto 3 - druga połowa kremu - ciasto 4 - polewa czekoladowa
Odstaw na minimum 24 godziny.
*Najlepiej przekładaj ciasto w głębszej formie- tej w której piekły się blaty, gdyż na tym etapie masa jest dosyć rzadka i będzie się wylewać, a zgęstnieje dopiero po kilku godzinach.
** Jeżeli w konfiturze są całe kawałki owoców, należy najpierw zmiksować ją na mus blenderem.
PS: Zastawę do sesji fotograficznej zasponsorowała firma" Halibut sp.z.o.o." ;)
Halo halo a gdzie wzmianka o talerzyku? :P
OdpowiedzUsuńps. ciasto pyszne, jedno z lepszych jakie jadłam :) H.
Ach, zapomniałam, już dodaję info :)
Usuńbardzo mi się tu podoba. aż dodaję do obserwowanych
OdpowiedzUsuńhttp://lubieessc.blogspot.com/
czad... trochę mi przypomina składnikami i wyglądem - miodowy przekładaniec góralski... dobrze myślę? (czy w ogóle znasz to ciasto;))?) ..ja uwielbiam, więc ten torcik zrobie na bank. ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim, ale nigdy nie robiłam :) Daj znać jak wyszło
UsuńTorcik wygląda smakowicie. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, ale sam wygląd już mówi mi, że będzie warto zrobić torcik :)
OdpowiedzUsuń